Nakrycie głowy miało duże znaczenie, zwłaszcza dla kobiety, ponieważ symbolizowało jej status. Po nakryciu głowy niewiasty można było się zorientować, czy jest ona panną czy mężatką. Ten element kobiecej garderoby mówił również o pozycji społecznej i materialnej noszącej go osoby. Nakrycia głowy ludzi zamieszkujących okolice Rzeszowa, Łańcuta i Przeworska były bardzo podobne. Panny nosiły włosy odkryte. Zaplatały je w jeden lub dwa warkocze, z przedziałkiem pośrodku głowy. Szczególnie modne było zaplatanie dwóch warkoczy w ósemkę. W okolicach Łańcuta dziewczęta plotły sobie warkoczyki z włosów ujętych znad skroni, upinały je na wierzchu głowy, tak, że opadały one z tyłu na pozostałą, rozpuszczoną część włosów. W XX w. w końce tej samej wstążki dziewczęta wplatały dwa warkocze. Fryzury te panny ozdabiały świeżymi kwiatami i wstążkami, które opadały na rozpuszczone włosy, spowijały warkocze wisząc luźno aż do dołu spódnicy, lub (jak w okolicach Łańcuta przed I wojną światową) były ułożone w dużą kokardę. Dziewczęta mogły założyć chustkę w zimne dni (wełnianą) oraz do pracy w polu (płócienną), zawiązywały ją wtedy pod brodą. Przed II wojną światową pod wpływem mody miejskiej dziewczęta zaczęły ścinać włosy.
Podczas oczepin pannie młodej pierwszy raz zakrywano włosy. Od tej pory nie wolno jej było pokazywać się z gołą głową. Na omawianym tu obszarze nakrycie głowy składało się z kilku elementów: chamełki, czepca i chusty czepcowej. Chamełką był wiklinowy lub wykonany z drewnianej darci okrąg z dwoma troczkami, na którym niewiasty układały włosy. Następnie rozdzielały je na dwie części, w które wkręcały troczki i oplatały wokół chamełki (w przeciwnych kierunkach), a następnie związywały końce troczków. W środku chamełki powstawał koczek. Pukiel ten następnie kobiety zakrywały chustą lub czepcem. Najprostszą chustą, była płachetka, którą kobiety (i dziewczęta) zarzucały idąc w pole. Mogły też na chamełce uwiązać zawicie, czyli prostokątny (lub później trójkątny) kawałek płótna o narożach zdobionych haftem. Chustę tę składano, następnie nakładano na włosy, dwa końce podwijano pod spód, przewijano do góry i związywano, tak że widać było ozdobne naroże zawicia. W chłodne dni na to dodatkowo zakładano wełnianą chustkę. Jednym z najdawniejszych nakryć głowy, (które stopniowo w okolicach Rzeszowa zaczęło spełniać rolę okrycia ramion) był rańtuch. Był to długi i szeroki (ok. 240×90 cm) płat płótna, bogato zdobiony. Najstarszymi zdobinami (występującymi zwłaszcza w okolicach Łańcuta) były czerwone piski lub czarne zorki oraz geometryczne wyszycia białą, czerwoną lub czarną nicią. Rańtuch był odświętnym elementem ubioru, zakładano go na ramiona (w okolicach Rzeszowa) lub na głowę (w okolicach Łańcuta), zgarniając do przodu, tak, że oba końce spływały na piersi sięgając aż do ud kobiety. Szczególnie odświętną odmianą rańtucha był rąbek, szerszy i dłuższy, o zdobieniach bogatszych i staranniej wykonanych. Od końca XIX w. modne stały się czepce w kształcie małego kapturka, ściąganego u dołu za pomocą sznureczka lub wstążki. Szyto je z atłasu, aksamitu lub materiału w paski i koronki. Ozdabiano je sukiennymi aplikacjami, cekinami i koralikami oraz wstążkami ułożonymi w rząd falbanek (rozłożonych od środka promieniście na zewnątrz). Zakładano je na koczek ułożony na chamełce. Na czepiec zaś zakładano chustę czepcową. Mogła nią być płócienna – mała chustka, zdobiona tak jak rańtuch lub obszyta koronką wzdłuż brzegów. Składano ją w poprzek, zakładano na głowę, końce krzyżowano z tyłu (tak aby najładniejszy róg opadał na plecy), oraz związywano z przodu na czubku głowy (w motyla).
Na specjalne okazje (np. na wesela) zakładana była długa chustka. Miała ona wymiary ok. 170×30 cm i była zdobiona wzdłuż boków oraz ozdobnie obrębiona. Składano ją wzdłuż dwa razy, tak aby widoczne były zdobione krawędzie (chusta miała szerokość ok 10 cm) i zakładano ją nad czołem, związując na karku, tak aby końce opadały na plecy, a w części centralnej widać było czepiec.
Od początku XX w. szczególnie modne stały się rzadkie chustki robione z tiulu i zdobione białym haftem maszynowym. Układano je w motyla nad czołem, a pod przeźroczystym materiałem widać było ozdobny czepiec.
Coraz bardziej popularne stawały się również wełniane malówki i dybetki, bawełniane drewnianki i chusty lipskie. Malówki zdobione były ornamentem kwiatowym wzdłuż boków, drewnianki miały wzór w kratę, chusty lipskie kwiaty na czarnym lub granatowym tle, dybetki zaś ozdobione były kratą z połyskliwych pasów jedwabnych dopełnionych wzorem bukiecika kwiatów, wszystkie zaś wykończone były frędzlami. Chusty te zakładano w dni chłodne. Składano je w poprzek, panny zarzucały na głowę i rogi puszczały wolno na piersiach, mężatki zaś układały w rozmaity sposób. Do czasów I wojny światowej starsi gospodarze nosili półdługie włosy z grzywką, czasem przycinaną od garnka, który wkładano na głowę (w charakterze miary). Modne też były długie wąsy. Latem mężczyźni zakładali słomiane kapelusze, które na co dzień pozbawione były ozdób. Kapelusze odświętne opasywano aksamitną wstążką czarnego koloru lub kolorowym sznurkiem. Popularny był również kapelusz makowy, zrobiony z czarnego filcu. Zdobiono go aksamitką, na którą naszywano świecidełka (koraliki, szelążki, płytki celuloidowe), sztuczne kwiaty, lub zatykano za nią pawie pióro. Często noszono również czapkę zwaną żarnami. Robiono ją na drutach z białej wełny, zdobiono ją ornamentem złożonym z pasma czerwonych i zielonych kropek. Zimą noszono również czarne baranice. Najstarszym męskim nakryciem głowy występującym w stroju łańcuckim były czapki zwane dłubankami. Były one wysokie na ok. 30 cm. Szyto je z czerwonego lub siwego sukna fabrycznego. Ozdobione były otokiem z czarnego baranka. W pierwszym dziesięcioleciu XX w. zostały one zastąpione czapkami krakówkami (rogatywkami). Rogatywki szyto z czerwonego sukna, krojąc je z czterech klinów. Obszywano je czarnym otokiem barankowym, za który zatykano pawie pióra. Mężczyźni w okolicach Przeworska latem nosili czarny kapelusik, ozdobiony wstążką lub aksamitką czarnego koloru, klamerką i piórkiem. Zimą natomiast zakładali baranice. Kobiety lasowiackie również czepiły głowę po ślubie. Najpierw nakładały na włosy chamełkę. Na nią płócienny lub koronkowy czepiec, a na to chustę. Mogła to być zwykła płócienna chusta, wiązana pod brodą. Chusta noszona na co dzień była gładka, odświętna zaś ozdabiana haftem roślinnym na narożach lub o brzegach wykończonych koronką szydełkową. Najbardziej odświętną chustą, o najstarszych tradycjach była łoktusa, zwana też zawiciem, podwiką lub rańtuchem. Długa i szeroka zakładana była na głowę (a czasem na ramiona lub plecy), tak iż jej końce opadały z przodu sięgając spódnicy. Łoktusę zdobiono haftem białą, siwą (niebieloną), czarną lub czerwoną nicią. Najczęściej występowały motywy spiralne. W XX w. na ich miejsce weszły motywy kwiatowe, w przeważającej części regionu Lasowiackiego zaczęto zawicia zdobić haftem angielskim. Ponadto panny i mężatki nosiły zawiązane pod brodą lub na karku, kolorowe, tybetowe chustki. W Puszczy Sandomierskiej mężczyźni latem nosili słomiane kapelusze ozdobione czarną wstążką. Popularne były również magiery. Były one szyte z brązowego sukna. Ozdabiano je czerwonym wełnianym sznureczkiem, pomponami, a czasem również kwiotkiem, który naszyty był na całą jej wysokość. Nieco inne nakrycia głowy nosili mieszkańcy Pogórza. Panny w dni świąteczne włosy zaplatały w warkocze, upinając je w kółko. Fryzurę taką zdobiono doczepiając do włosów kolorowe wstążki. Mężatki na co dzień nosiły chustki perkalowe lub tybetowe ozdobione ornamentem kwiatowym. Od święta natomiast zawiązywały pod brodą białe lniane chustki. Popularne były również misternie układane czepce, zwane czubami lub kotkami. Cienkie, białe, często tiulowe chustki, składano po przekątnej, podwijano najdłuższy bok i układano na głowie. Rogi krzyżowano z tyłu, przekładano do przodu i na papierowym podkładzie układano w okrągły czub, po czym rogi chusty związywano na karku. Taki czepiec spinały za pomocą szpilek, dzięki czemu można go było później zdjąć i założyć pomijając uciążliwy proces układania chusty w czepiec. Często na ten czepiec zakładano jeszcze jedną chustę, zawiązując ją pod brodą. Mężczyźni, podobnie jak w okolicach Rzeszowa, nosili słomiane kapelusze ozdobione czerwoną wstążką luźno opadającą z tyłu lub wełniane żarna, zwane również magierkami, krymkami, żarniankami lub krakowiankami. Znane również były czerwone rogatywki (krakuski), ozdobione czarnym barankiem. Na lewym boku upinano czasem pawie pióro. Świątecznym nakryciem głowy był kapelusz tylicki, podobny do rzeszowskiego kapelusza makowego.